Ciała ich gołymi rękami otworzyć,
Dłonie i ramiona w ich wnętrza utopić,
Tętniące żywot sieci z nich wyszarpać
I prawości tych zawiłość rwaniem rozplątać.
Ciała ich złamane całą siłą rzucić
I twarze w ziemię jałową posadzić,
A śliną od ksiąg wiecznych żółtą ich ochrzcić,
Ją z morzem ich krwi w nowy świat zmienić.
Morzem nieskończonym do nikąd płynąć,
Głód trupem wciąż nowym, świeżym zastępować
Kroplą szarą szaleństwem płynącą poić
I ze wzgardą słońcem nieskuszoną konać!