Nareszcie żyję, jak chcę.
Nareszcie czuję się dobrze,
Szacunek mam niczym ksiądz,
Szlachetny jestem jak książę.
I wszyscy kochają mnie
I nagle wszyscy klękają;
Gdy trzeba, tańczą jak chcę
I zawsze dla mnie coś mają
Ref.
To się stało bardzo szybko.
Tak, jak z nieba grom
Rozjaśniło się pod dachem.
Wiem już, gdzie był błąd.
Mogę wreszcie coś mieć
I nie muszę już prosić.
Mogę kazać i chcieć,
Albo mądrości głosić.
Inni tak mali są,
Tak zupełnie nie ważni.
I nie wiedzą jak żyć,
Nigdy nie byli w łaźni.
Ref.
To się stało bardzo...
Tyle różnych spraw robiłem
I nie wyszło mi.
Teraz mogę sobie żyć
Tak, jakby nigdy nic.
Niektórzy mają mnie gdzieś
I wytykają mi błędy.
To wcale nie ważne jest,
Bo to są tylko przybłędy.
Tu zawsze znajdzie się ktoś,
Kto błaga mnie drżącym głosem.
I sprzedam mu biały proch,
A zaraz wciągnie go nosem.
Ref.
To się stało bardzo...