Stoję na Placu Zbawiciela, trzymam bęben,
Gram ile sił mam, życie pędzi równolegle.
Gdzieś poza mną Titanic gna na skałę,
Będę grał mu do końca, taki los sam wybrałem.
Ten róg ulicy moje dźwięki zna na pamięć,
Dekonstruktor ciszy, który zerwał kaganiec.
Pyta, świat swój zmienia, szuka prawdy,
Za poduszkę ma marzenia, jego pościel to gwiazdy.
Nie ma imienia, choć los przypiął etykietę,
Jego cel to pragnienia, etykieta epitetem.
A los? To nie Klub Pickwicka, palancie,
Tu szans pozbawieni możemy być na starcie.
Ślepi, niemi, wrzuceni w świat nieznany,
Potem błysk przebudzenia, poza sobą nic nie mamy.
My, tylko słowo, tylko bęben ten mały,
Mały dobosz gra requiem do snu dla Warszawy.
Mały doboszu wstań i idź! Boom-boom!
Choćby cały świat się zawalił
Musisz iść i w bęben bić boom-boom
Przed siebie, dalej, dalej.
Idę przez świat, drobne brzęczą w kieszeni,
Moje życie jest dobre, nowy świat chce je zmienić.
Chcieli mnie wrzucić w jedną z tysiąca szuflad,
Wczoraj przepędzali, dziś mi mówią "Do jutra!".
Ten róg ulicy moje dźwięki zna na pamięć,
Co dzień gram solo życia, miasto gra akompaniament.
Tani poeci tańczą w swoim amoku,
Ja robię boom-boom, zostanie po nich tylko popiół.
Tu na tych schodach gram na nosie przeznaczeniu,
świat pędzi w chaosie ku zatraceniu,
W kotle chorych ambicji, gdzie milion pokus czyha
Mam werbel, mam wolność, mam spokój mnicha.
Nowy świat - haruj, płacz i siedź w domu cicho.
Nowy świat - aniołów płacz i demonów chichot.
To nie winda na szafot, to odrzutowiec donikąd
I wiesz? Ostatni marsz zagram dla nich za friko.
Niosę plecak pełen snów, biję w bęben
świecie bądź zdrów, piszę własną legendę.
Daleko wgłąb siebie ruszyłem na włóczęgę,
W. to dezerter z bitwy o materię,
Czasem podnosi pełną czapkę z chodnika,
Tworzy relacje: słowa, bęben - publika.
Maestro pięknych chwil znika w blokach,
Szuka prawdy, którą świat z obiegu wycofał.
Dobosz chce grać, nie stać w szeregu ofiar
Szablonowego życia jak kopii kopia.
Chcą go oswoić, co za filantropii objaw_
Ma bęben oddać i być małpą w spodniach?
Dzięki, ale nie, moja ławka jest wygodna,
Mam to czego chcę bukiet chmur na obiad,
Notes, wolność, życie w rytmie na 4,
Opinię szaleńca i przywilej bycia szczerym.