To, co się dzieje naprawdę nie istnieje
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły
Będzie co ma być. Już wiem, że stąd nie zwieje
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile,
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile
Nie kiwnąłem nawet palcem, by się znaleźć w takiej walce
Teraz w pace swe ostatnie resztki imidzu tracę
Co się ze mną dzieje, naprawdę nie istnieje
Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem
Poczekam, popatrzę - zrozumiem więcej
I wtedy wreszcie sam też włącze się do akcji
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile,
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile,
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile
Już tylko Kiler, podniosłem bile, wracam za chwilę, nie dbam o bagaż
Nie dbam o bilet, juz tylko Kiler, mówię, oh, oh
Mam wszystko w tyle, wiem co za ile, może się mylę
To chyba thriller, a ja, ja, ja, ja, jaj
Już tylko Kiler...