Lat nam przybywa, coraz lepiej znamy zycie
Raz pusto w kiermanie, raz sie wiedzie znakomicie
A tobie ziomeczku, jak ci idzie?
My jestesmy czlowieku ciagle tacy sami
Wiec latwo sie okreslic czy jestes teraz z nami
I po tej samej stronie bedziemy zawsze stali
Anty-policyjna nute, bedziemy zawsze grali
I zgadza sie z nami kazdy na tej sali
Czuje mily zapach, ktos tutaj lolka pali
I nie chodzi o miesnie, wazne co w glowie i w sercu
Czy z buta zapierdalasz, czy siedzisz w dobrym Mercu
Nie chce sie tez madrzyc, bo nie wszystko dobrze robie
Lubie isc lekkim lukiem i zartowac sobie
Gdy jestes w Nowym Saczu, kazdy ci to powie
Ze krece tutaj lolki z Uchem w eleganckim gronie
Kiedy wszedl kolejny buch, glos ta nute, wytez sluch
Kiedy wszedl kolejny buch, pora sie odmulic i zrobic jakis ruch
Wiec Firma podpisuje dedykacje dla ulicy
My dla niej, nie dla hajsu o problemach glosno krzyczy
To dla ktorych to robimy, trudno by bylo policzyc
Do wszystkich co w porzadku, dedykacja ta dotyczy
[x2]
I po tej samej stronie bedziemy zawsze stali
Anty-policyjna nute bedziemy zawsze grali
Firma nie sprzedala sie, nie sprzeda sie nigdy
Nasze postawy niezmienne
JP ekipa, uliczny rap znow cie wita
Nie ma tutaj kompromisu, elegancko albo lipa
Tacy co nie znaja zasad, ciagle chca udawac VIP'a
Ja nie jestem desperatem, mnie rozlicza wciaz ulica
Nie sprzedamy sie dla kasy i nie zmienimy oblicza
Ja zyje na poziomie, no bo karmi mnie ulica
JP firmowa ekipa, nie potrzebna nam reklama
My muzyka wyjasniamy, pobudzamy do dzialania
My muzyka uprzedzamy, nakrecamy by sie starac
Ta muzyka niezalezna jest od stanu posiadania
Cieszy mnie aprobata, ciesza mnie te szczere brawa
Lecz zdobyte za szczery rap, a nie pozerancka slawa
Te glupawe wciaz usmiechy tych w programach przy tych kawach
Pierdolniete niby gwiazdy wciaz marzace o wywiadach
Bo to slowa dla otuchy, szczere sa dla ulicy
[x2]
I po tej samej stronie bedziemy zawsze stali
Anty-policyjna nute bedziemy zawsze grali
Firma nie sprzedala sie, nie sprzeda sie nigdy
Nasze postawy niezmienne
JP na bluzie mam wyszyte
to samo w sercu jest wyryte
Wazny ten przekaz, co leci z zywym bitem
Bo kurestwo systemu jest faktem a nie mitem
I wszedzie dookola widze mundurowe scierwa
Kabaryny pelne chamow i Grubego lapie nerwa
Jak chodza nadeci, wlasna rola przejeci
W oczach spoleczenstwa sa prawie jak swieci
We wlasnych oczach sa mentorami
Sensacji gwiazdorami jak teksasu straznikami
Bija, kradna, oszukuja poza podejrzeniami
Mundur i blacha to polisa dla nich
By miec swiety spokoj chodza za statystykami
Posilkuja sie klamstwami, sa sedziami i katami
Znajda sobie koronnego, manewruja zeznaniami
Dzieki tym zeznaniom sad skazuje za nic
Mowimy o problemach, ktorych kazdy nie zna
O naszej niewinnosci i policji przestepstwach
Nawet jak bez wyroku, pozostaje niesmak
JP czlowieku i nigdy nie przestan
Jestesmy po tych stronie, co zawsze czysto graja
Jestesmy po tych stronie, co swoich nie przewalaja
Jestesmy po tych stronie, co policje zniewazaja
Jestesmy po tych stronie, co nigdy nie sprzedaja
[x2]
To dla tych co jak widza kabaryne to czuja odraze
To dla tych, ktorzy uliczne prawa maja na uwadze
Na wolce, za kratami, JP zawsze krzyczmy razem
My zyjemy z zasadami, a nie walczymy o wladze
I po tej samej stronie bedziemy zawsze stali
Anty-policyjna nute bedziemy zawsze grali
Firma nie sprzedala sie, nie sprzeda sie nigdy
Nasze postawy niezmienne
I po tej samej stronie bedziemy zawsze stali
Anty-policyjna nute bedziemy zawsze grali
Firma nie sprzedala sie, nie sprzeda sie nigdy
Inaczej odbijemy wszystkie systemowe krzywdy
Nawet w grubym kotle codziennej gonitwy
Siadam, mysle, pisze, slowa ostre jak brzytwy
Firma nie sprzedala sie, nie sprzeda sie nigdy
Nasze postawy niezmienne