Mam zieloną kostkę, cały rok noszę glany, od razu widać, że jestem zjebany,
Sztruksy na kancik, czarna koszula, ja jestem "metal", po mieście hulam,
Leją mnie wszyscy; łysi dresiarze, ktoś krzywo spojrzy, zaraz się mażę,
Ktoś pięść podniesie, zaraz spierdalam, czy ktoś poważa takiego "metala"?
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają, bo na muzie się nie znają,
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają!
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają, bo na muzie się nie znają,
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają!
Arafatka płonie,
Na naszym ognisku,
Ty nie jesteś metalem tylko pozerem,
Więc dostaniesz po pysku.
Mam gitarę, osiem strun lecz chwyty znam dwa, sąsiedzi często pytają, kto tak pięknie gra,
Ironia oczywista, lecz nie dla każdego, Ty jesteś metalem? Spójrz na siebie kolego,
Nie umiem grać solówek, więc mówię, że nie modne, patrzcie, jestem metal, mam szerokie spodnie,
Znam 10 kapel, w tym 4 deathowe, reszta to te, co w chłamerze nowe.
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają, bo na muzie się nie znają,
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają!
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają, bo na muzie się nie znają,
Jebać pozerów, jebać pozerów,
Niech spierdalają!
Arafatka płonie,
Na naszym ognisku,
Ty nie jesteś metalem tylko pozerem,
Więc dostaniesz po pysku.
(Solo)
Arafatka płonie,
Na naszym ognisku,
Ty nie jesteś metalem tylko pozerem,
Więc dostaniesz po pysku.