Skłamałam, skłamałam
Z palca wyssałam
Skłamałam, ot tak, całkiem niewinnie
Byś chwilę był mój, byś tylko był przy mnie
Nie dowiesz, nie dowiesz nigdy się
Co prawdą, co prawdą, a co kłamstwem jest
I nim cokolwiek teraz Ci powiem
Najpewniej znowu zmyśliłam to sobie
Bezczelnie znów kręcę
Skruszona nie jestem, he heh
O nie, w ogóle nie czuję się winna, och
Nie byłabym sobą gdy byłabym inna
Nie byłabym sobą...
Nie była bym?
Nie dowiesz, nie dowiesz nigdy się
Co prawdą, co prawdą, a co kłamstwem jest
Już sama w swych kłamstwach gubię się
Nie liczę się z nikim
Niczego nie wstydzę, och, oach
(Skłamałam, skamałam)
Kłamstw, kłamstw, kłamstw
Kłamstw, kto kłamstw raz nauczony jest
Ten kłamstwem, kłamstwem ma skażoną krew
Na kłamstwie swoje życie budować chce, och, och
Swoje życie budować chce
Skłamałam...