Nocą, gdy senne słowa
Porwane wiatrem gorących serc
Płyną, powoli płyną
Kochają wpadać do ciepłych miejsc
Jak letni deszcz
Jestem, tak bardzo blisko
Dotykam wzrokiem
Nie czuję cię
Spadam, powoli spadam
Błagam zatrzymaj, zatrzymaj mnie
I nie wiem już sama czy wolę być
Czy wolę rozpaść się
Nie, nie, nie, nie!
Spadam, powoli spadam