Zróbcie miejsce, gdy wchodzę tu nowe podejście i nowy klub.
A zróbcie miejsce, gdy wchodzę tu to B.O.K, więc czapki z głów.
Pieprze wyścig szczurów, pieprze wyścig kotów,
jedyne co chce to dawać najwyższych lotów rap.
Wokół tysiące idiotów znowu ma z tym problem nie szczekaj ziomuś, spokój, siad.
Niektórym tu sens cięgle umyka, po co chwytasz w ręce daltonisto kostkę rubika?
Co Cie wkurwia, co Cie boli ziom? AMPUTUJ!
Nie chcesz mnie widzieć na scenie? A KU KU!
Słyszałem nie raz już, że nie ma dla nas jutra,
stanę na głowie by osiągnąć szczyt, kamasutra.
Mam portret niczego zamiast lustra
i wole moc by wracać tu wiecznie, zaratustra.
Nie trafiam w gusta, celuje im w brew wciąż,
chcesz wyglądać jak Hinduska? Head Shot!
Zróbcie miejsce, albo zrobię je sam,
sponiewieram każdego kto stanie przeciwko nam
Zróbcie miejsce, gdy wchodzę tu nowe podejście i nowy klub.
A zróbcie miejsce, gdy wchodzę tu to B.O.K, więc czapki z głów.
Wiem, że jeśli spocznę chociaż na chwile, to będzie po mnie,
jeśli dam im palec to zobaczę ich mordy ponad łokcie.
Trzymają Cie za nogi, gdy starasz się wyrwać,
nie mam zamiaru się przepychać, rozkładam skrzydła.
Rozkręcam się na dobre, helikopter,
Oni mają problem? Mieli problem!
Ziomuś ja tu tylko sprzątam, wymiatam,
Zróbcie miejsce, to nie prośba, to rada.
Jestem najlepszy zrozum to bragga,
te chorągiewki czekają na wjazd, huragan.
Tłumy zawsze wolą gorszych, Barabasz,
nie ma litości dla inności, zawadzasz.
Ludzie mają Cie w dupie jeśli jesteś dobry, ale Cie nie widać, sukces,
To co mieli w dupie mają na językach, sukces.
Chce tylko trochę miejsca z bliska,
wejdź w grę, aż jęknie, pełna pizda!